Jubileuszowy wieczór jednoaktówek po śląsku w Teatrze Korez stał się prawdziwym świętem słowa, teatru i śląskiej godki.
Zaczęliśmy nietypowo – od bankietu. A właściwie od brawurowo zagranej przez Joannę Wawrzyńską jednoaktówki Aliny Moś „Rajcula warzy”, nagrodzonej w trzeciej edycji konkursu. Już ten początek pokazał, że śląski dramat potrafi być jednocześnie dowcipny, celny i poruszający.
Tegoroczny wieczór był wyjątkowy, bo mija dokładnie 15 lat od momentu, gdy wymyślony przez Ingmara Villqista projekt konkursu na jednoaktówki po śląsku stał się rzeczywistością. Na początku był eksperymentem i marzeniem: by język śląski pojawił się w przestrzeni teatru dramatycznego, dotąd dla niego niedostępnej. Chcieliśmy pokazać, że po śląsku można opowiadać o życiu codziennym, miłości, historii i sprawach najważniejszych. Że jest to język pełny, giętki i bogaty.
Nie wiedzieliśmy, czy konkurs spotka się z zainteresowaniem. Zachęcaliśmy zarówno amatorów, jak i zawodowych twórców do pisania dramatów w języku, który przez lata bywał kojarzony głównie z dowcipem, a nie z literaturą. Dziś wiemy, że był to sukces: przez 15 lat nadesłano ponad 500 jednoaktówek, 140 z nich ukazało się w formie książkowej.
Publiczność, która wypełniła teatr do ostatniego miejsca, mogła też obejrzeć sztukę Romana Gatysa „Bysuch s Reichu”, nagrodzoną w pierwszej edycji konkursu, w wykonaniu aktorów Teatru Reduta Śląska.
Przypomnijmy, że oprócz Gatysa laureatami konkursu zostali: Maciej Sojka, Krystian Gałuszka, Marcin Melon, Krzysztof Kokot, Łukasz Buszman, Monika Kassner, Bożena Donnerstag, Wojciech Szwiec i Marcin Woźniak.
Wielu naszych autorów kontynuowało potem karierę literacką, m.in. Monika Kassner, Marcin Melon, Marcin Szewczyk, Krystian Gałuszka, Aleksander Lubina, Maciej Sojka.
Kilka jednoaktówek zostało także wystawionych na scenach profesjonalnych i amatorskich: „Rajcula warzy” Aliny Moś-Kerger, „Komisarz Hanusik” i „Chop łod mojij baby” Marcina Melona, „Bysuch s Reichu” Romana Gatysa, „Rejzentasza” Romana Kocura, „Freedland” Macieja Sojki, „Banhoff” Krystiana Gałuszki, „Gdowa” Marcina Czyby, „Baby, kere poradzom” Joanny Sodzawiczny, „Świniobici” Grzegorza Sztolera.
Wieczór zamknął prawdziwy przebój śląskiej literatury – czytana przez aktorów Teatru Korez jednoaktówka Marcina Melona „Komisorz Hanusik i warszawiok”, od której zaczęła się błyskotliwa kariera kultowego dziś komisorza.
Premierę miała także książka zawierająca zbiór najlepszych prac z zeszłorocznej edycji konkursu „Piekło abo niebo”.
– Nie zdajemy sobie dzisiaj jeszcze sprawy z faktu, że jednym z największych projektów rewitalizacyjnych na Górnym Śląsku był konkurs na jednoaktówkę po śląsku. Była to praca z niematerialnym dziedzictwem. Najtrudniejsza praca, największy wysiłek. Zabezpieczenie najgłębszego śląskiego szybu, z którego dobywa się mentalność, duchowość, fantastyczna skłonność do budowania relacji – podsumował jubileusz prof. Zbigniew Kadłubek, juror konkursu.
